W Karczmie Bida byłam 2 lata temu z mężem na kolacji rocznicowej:)
Zamówiłam polędwiczki wieprzowe w sosie borowikowym z ziemniakami z wody i bukietem z warzyw. Zamiast polędwiczek dostałam wykrojone na kształt i wielkość polędwicy kawałki .... wieprzowej szynki he he
Kolejny raz dałam szansę Bidzie w zeszłym roku jadąc ze znajomymi na korytko i tu również zawód ... niestety wszystko z grilla było tylko jaj jedna osoba zjadła karczek do druga ani żadna inna już go nie uraczyła bo tylko kiełbacha była podwójna a tak żeberko, karkówka, schab, szaszłyk i chyba tyle to tak po jednym góra po 2 sztuki taaa za 140 zł. tylko ziemniaków co niemiara.....
Obecnie częściej jadam w Karczmie Siwy Dym w Celejowie i po prostu rozpływam się nad obsługą, kuchnią, klimatem. Tam po prostu jest pysznie Polecam do tego ceny przystępne
|
|
Chyba szykuje sie pozew zbiorowy przeciwka naszemu berbeluchowi - bodajże w dzisiejszym Kurierze coś na ten temat jest napisane.
|
|
To wcale nie jest niemożliwe. To co wyczynia ten pasożyt, to woła o pomstę do nieba. |
|
Wypisując durnoty na każdym kroku wcale nie jesteście, Wy! - ...wielce pokrzywdzeni "profesjonalni" restauratorzy lepsi.
|
|
Jadłam sałatkę z kurczakiem, była świeża i pyszna, sos wyśmienity. Polecam!
|
|
Może nie wszystkich dań próbowałam ale sałatka z kurczakiem i boczkiem jest przepyszna ! Spory kawałek kurczaka, dużo warzyws i pyszne grzaneczki. Polecam Pierogi z mozarellą i szpinakiem, barszczyk z krokietami czy pierożkiem również pycha. Ahh i pyszna szarlotka z lodami
|
|
ludzie,jak o tej taniej jatce i paszarni dla klasy sredniej mozna cokolwiek dobrze napisać.często swinie lepsze zarcie dostaja.Jestem z branży gastronomicznej i wiele się słyszy od ludzi którzy tam pracowali,nawet nie chcę o tym pisać bo obrzydzenie bierze na sama mysl.
|
|
jaka knajpa tacy forumowicze. |
|
Jadłem serową z torebki kubka Knorr'a - to samo. Pewnie to podają gościom. A soli walą, żeby napoje kupować, bo po soli pić się chce. Straszna komercja. Bida to jadłodajnia a'la przejście podziemne w W-wie... aby szybko... jedz, napij się, zapłać i spadaj! Następny!
|
|
Byliśmy w Bidzie z ciekawości, bo zadziwiał nas zawsze fenomen pelnego parkingu;
ale to co dostaliśmy do jedzenia przerosło nasze najgorsze oczekiwania! o ile żurek był do żurku podobny, choć dość słaby, to na myśl drugiego dania nadal mnie mdli... że kucharz nie wstydzi się czegoś takiego z kuchni wypuszczać! wybrałam danie, które uznałam za takie, na które w domu potrzebuje czasu, umiejętności, a poza tym chętnie jem dobre ryby, wybrałam więc halibuta z ryżem z borowikami i konfiturą z czerwonej cebuli. Szlachetne składniki zupełnie zmarnowane... mdłe, słabe,fuuu.... pieniądze wyrzucone w błoto! a ilość nie rekompensuje jakości!!!!!!!!
|
|
dla mnie super jedzonko,chuja znata sie na zarciu ja tam wpier***am az mi sie uszy trzesu,co tydzien tirem zajerzdzum na bigos i pirogii kumpot z rabarbaru.
|
|
faktyczne straszne dziadostwo!!!! wielkie porcje niesmacznego jedzenia robionego na ilość nie na jakość nie polecam!!!!!
|
|
kiedyś było tam całkiem miło, smacznie i przyjemnie ................obecnie tragedia !!
|
|
Niestety, ale nie mogę polecić kuchni Bidy. Kotlety odgrzewane, w zależności, czy zamówi się z serem góralskim, czy serem i pieczarkami usmażonego gotowca wyciągniętego z lodówki posypuje się odpowiednim dodatkiem i odgrzewa (może w mikrofali). Nastawienie jest na ilość, chodzi o przerób jak największej liczby klientów -> od momentu zamówienia do podania mija 10 minut, ponieważ wystarczy odgrzać starego kotleta, wydać i zapomnieć o jakości jedzenia. Porcje duże, nawet bardzo, ale co z tego, skoro na nic nie smakują, wolałabym dostać o połowę mniejsze, ale zrobione na świeżo. Pewnie już nigdy nie wrócę i raczej nikomu nie polecę.
|
|
Kilka lat temu jadłem w Bidzie jadąc do Lublina. Było pysznie, dużo i tanio. Teraz postanowiłem zatrzymać się z rodzinką w Bidzie koło Olkusza.
1. Obsługa do bani. Właściwie to pół-samoobsługa. Bar, karta, stolik na dole przy wejsciu, a może przy kiblu? Chyba lepiej na górze. Karta przestudiowana no to znów bar na dole. Który nr stolika proszę Pana? No to góra i znów dół. Znow kolejka do baru. To chyba wstępne spalenie kalorii przed mega porcjami jakie tam serwują.
2. Płacimy przed jedzeniem, a nie po. Hm ciekawe czy to co dostaniecie, będzie warte tego co zapłaciliście? A jeśli nie to co dalej?
3. Tak się stało, jak napisałem powyżej. Na trzy zupy jedna była ok ale trochę bez soli. Ludzie piszą, że dostają przesolone potrawy. Nasze soli nie widziały. Za to mój kapuśniak dostał 0,5kg liści laurowych i ziela angielskiego. Nie do zjedzenia!
4. Golonka bez soli. Sos podany do niej pachnie i smakuje tablicą Mendelejewa. Kapusta z mega ilością magii czy jak się to pisze. Myślę, że każdy wie o co mi chodzi. Za to ziemniaczki podsmażane ok. Może kupne, gotowe?
Danie żony bez smaku, bez soli. Jakby zwinąć gazetę i szamać.
Danie pociechy pierś z grilla jakby krwisty stek. Pochrupał frytki, ja swoje ziemniaczki, żona podany jako przystawkę chlebek ze smalcem i to wszystko popiliśmy pysznym kompotem. Razem totalna klapa za prawie 150zł. Stanowczo za dużo za takie nic.
5. Brak podstawowych przypraw na stole. Gdyby były, może dałoby się trochę skorygować błędy smakowe kuchcika...
6. Tak jak klienci mają kłopoty z numerami stolików, tak i kelnerzy. Chodzą biedni po sali ze ślipkami wpatrzonymi w klientów. Szukają wsparcia i zrozumienia. Może ktoś rozpozna danie na talerzyku i zaprosi dyskretnym skinieniem? A może lepiej nauczyć się numerów stolików.
STANOWCZO NIE POLECAM!
|
|
Byłam w bidzie w piątek. Zamówiłam sałatkę. Czego się obawiałam jadąc wieczorem? Że dostanę skrawki. Tak właśnie było. Powiem Wam, że bardzo zawiodłam się na jedzeniu tak. Zamiast sałaty lodowej, dostałam same białe głąby z niej, zamiast grillowanego kurczaka, dostałam resztki z uda z kurczaka przyprawione tak, żeby nie można było odróżnić. Przepraszam bardzo, ale da się odróżnić duże kawałki GRILLOWANEGO kurczaka, od obsmażonych resztek z niedojedzonych porcji. Mój mąż zamówił pierogi z mięsem. Zamiast farszu można było wyczuć smak pasztetu. Nie polecam Bidy wieczorem! Pozbywają się tego co zostało, by nie stracić ani grosza na towarze. Cięcie kosztów. Kiedyś był duży imbryczek herbaty marki LIPTON, z którego wychodziły ok 2, 1/4 filiżanki. Teraz jest ledwo 1,5. Zmienię lokal. Szczególnie, że w nocy mąż gnał po krople żołądkowe i tabletki od biegunki do całodobowej apteki. Przykro mi, że tak wyrobioną renomę zaczęliście zaprzepaszczać. Straciliście dobrych klientów, którzy zawsze dawali napiwek przy pobieraniu opakowania na żywność i to nie mały napiwek. Otrząśnijcie się, bo przyjdzie taki czas, że stołować się będą u Was tylko przejezdni kierowcy!.
|
|
ja polecam złota rybkę lub podolanke dobre i sprawdzone jedzenie za przystępną cene
|
|
jeszcze kilka lat temu było ok. Teraz masakra, nieświeżo, smak okropny i też odnoszę wrażenie, że to co nie zjemy dostanie następny zamawiający.
|
|
jedaenie dość dobre ale porcje to dla strasznego żarłoka lepiej niech będą mniejsze ale jakościowo lepsze i myślę że będzie super
|
|
plurl.pw/kobieta_zaslabla_w_aucie_wielka_tragedia
Monika K. (27 l.) zasłabła w aucie potracająć 12-letniego chłopca i spowodowała wypadek z 4 autami. 6 osób w stanie krytycznym
|
Strona 6 z 7
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|